Pisząc te słowa niemal czuję charakterystyczny, orzeźwiający zapach świeżo zebranych liści bazylii, które cudownie nadają wyrazistości każdej przyrządzanej potrawie. Nie bez powodu jest to najczęściej stosowana przyprawa w kuchniach całego świata. Swój aromat zawdzięcza bogactwie olejków eterycznych – zawarty w niej olejek bazyliowy działa ponadto antyrakowo, a także odstraszająco na komary i kleszcze po wtarciu w skórę.
Czy warto zatem zainwestować w świeżą bazylię w doniczce? Odpowiedź jest zbyt oczywista. Gdzie zatem możemy taką znaleźć? Najwyższą jakość zapewnią nam lokalne „warzywniaki”, w których możemy nabyć świeżą, aromatyczną bazylię. Jeżeli zawsze używaliście wersji sproszkowanej – jest czego żałować. Różnica nieporównywalna. Pamiętajcie, aby podlewać ją systematycznie i uwaga – wodę wlewamy od spodu (najlepiej włożyć doniczkę z bazylią do pojemnika, który będziemy napełniać wodą), unikając moczenia liści a zapewniając mokre podłoże. Ważny jest również stały dostęp do światła, które pozwoli uzyskać piękne, zielone listki.
Dlaczego we wpisie o pesto rozpisuję się o świeżej bazylii? Bo to ona jest kluczowym składnikiem naszego zielonego sosu, odgrywając tym samym znaczącą rolę.
Skąd wogóle wywodzi się pesto? Najprawdopodobniej z Genui, włoskiego miasteczka, gdzie konserwowano letnie warzywa i zioła w oliwie w celu przechowania ich na zimę. Tradycyjne włoskie pesto przygotowywane jest w marmurowych moździerzach. Oczywiście nie może w nim zabraknąć świeżej bazylii, oliwy z oliwek, orzeszków pinii oraz parmezanu. Jednak dzisiaj mam dla Was alternatywne składniki, ze względu na ograniczoną dostępność oraz stosunkowo wysoką cenę orzeszków pinii i parmezanu. Oczywiście, jeżeli te składniki są w zasięgu Waszej ręki – użyjcie ich aby uzyskać prawdziwe, tradycyjne pesto. W praktyce jednak wiem, że często ciężko jest je znaleźć, więc postanowiłam użyć składników, które pozwolą dać podobny smak do tego oryginalnego.
Proste w przyrządzeniu – wystarczą chęci i stosowanie się do moich instrukcji. Przygotujcie sporą ilość świeżej bazylii…
Składniki:
- listki świeżej bazylii z dwóch doniczek
- 1 ząbek czosnku
- 30 g orzechów nerkowca (mogą być również migdały, pestki z dyni lub orzechy włoskie)
- 30 g tartego sera (ja użyłam Grana Padano z biedronki)
- 90 ml oliwy z oliwek
- sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Orzechy ucieramy w moździerzu do ich rozdrobnienia.
Dodajemy oliwę z oliwek i mieszamy z orzechami.
Następnie dorzucamy starty ser.
Na koniec łączymy z bazylią i ucieramy do uzyskania gładkiej konsystencji.
Możemy również wspomóc się blenderem/mikserem aby lepiej połączyć i rozdrobnić składniki. Doprawiamy do smaku.
A teraz dajcie się przenieść do słonecznych Włoch i poczuć ten smak lata…
Bon Appetit!