Szczerze powiedziawszy już dawno nie wpadła mi w ręce tak dobra książka o zdrowym odżywianiu. Przeczytałam ją zaledwie jednym tchem, niezwykle ciężko było mi się od niej oderwać. Ciekawy jest fakt, ze tak naprawdę trafiłam na nią całkiem przypadkowo. Co zatem mi się w niej podobało i dlaczego właściwie mnie tak zauroczyła?
NASIONA KONOPI?! Już sam tytuł brzmi intrygująco. Spokojnie, dzisiejszy wpis będzie o nasionach konopi siewnej, które nie są nasionami marihuany, a nasionami z konopi przemysłowej, legalnie uprawianym gatunkiem w krajach Unii Europejskiej. Natomiast aktywny składnik, który działa psychoaktywnie zawiera konopia indyjska (marihuana). Konopie konopiom nie równe.
Czy jest z Was ktoś, komu choć raz nie zamarzyło się obudzić w ciepłym łóżku z czekającym obok ulubionym śniadaniem? Takie poranki mogłyby być częściej. Przychodzi nam od razu do głowy błoga myśl o zaoszczędzonym czasie z rana, który zawsze jak na złość wydaje się trwać zbyt krótko. Czy to jednak aż takie trudne do zrealizowania? Może nie będzie śniadania pod sam nos (chociaż może kiedyś się uda?), co nie zmienia faktu, że śniadanie będzie na Was czekało w lodówce.
W supermarketach często spotykam się z granolą zawierającą wiele niezdrowych dodatków, takich jak cukier, syrop glukozowo-fruktozowy czy masło, które tylko psują jej renomę. Tym samym zdrowa granola przestaje być pełnowartościową przekąską, a źródłem dodatkowego tłuszczu.