Restauracja WIERZYNEK

wierzynek

Tym razem w ramach festiwalu Fine Dining Week wybraliśmy legendarną restaurację Wierzynek, która oprócz festiwalowych dań zachwyciła niezwykłym bogactwem historycznych wnętrz oraz królewskim nastrojem. Klimat panujący w tym miejscu pozwolił nam na przeżycie prawdziwej królewskiej sztuki ucztowania.

Kilka słów o Wierzynku

Miejsce to zdecydowanie wyróżnia się na mapie Krakowa ze względu na wyjątkowe bogactwo historyczne i królewski klimat – to właśnie tu w 1364 roku miała miejsce niezwykła uczta, a właściwie biesiadowanie z okazji zaślubin wnuczki króla Kazimierza Wielkiego z cesarzem Karolem IV Luksemburczykiem. Co ciekawe, restauracja zajmuje trzy kamienice i podzielona jest na wiele sal.

Nasze miejsca tego wieczoru przypadły na legendarną Salę Wierzynkową, w której mieliśmy okazję podziwiać reprodukcję obrazu „Uczta u Wierzynka”. Co więcej, niezwykłe zdobienia mieszczące się na ścianach ze srebra płatkowego oraz liczne złocenia potęgowały królewski nastrój i wzniosłość tego miejsca. Mała ciekawostka – jeszcze do nie dawna restauracja podawała swoim gościom złotą zastawę, zachowując tradycję sprzed przeszło 600 lat. Ponadto miejsce to znajduje się w centrum Krakowa, co pozwala na podziwianie jego uroków podczas celebrowania posiłków.

wierzynek
wierzynek

Festiwalowe menu

Dla niewtajemniczonych w ideę festiwalu Fine Dining Week odsyłam do recenzji z wizyty w Albertinie, gdzie w pigułce zobrazowałam na czym polega udział w tym wydarzeniu (link tutaj). Relację z Fine Dining Week opisywałam również po wizycie w restauracji Amarylis, którą znajdziecie tutaj.

A teraz przejdźmy do samych dań popisowych Wierzynka

wierzynek
Na początek przystawka, czyli carpaccio z buraka, twarożek ze słonecznika z rozmarynem oraz vinaigrette cytrusowy.
wierzynek
Druga wersja przystawki – śledź solony podany z Sherry, wiśnią, burakiem, jabłkiem Łąckim, posypany koperkiem.
wierzynek
Kolejna przystawka – tym razem foie gras, sękacz, kaczy demi-glace z porzeczką i owocami leśnymi. Bardzo aksamitny i delikatny!
wierzynek
Wersja wegańska przystawki – pasztet z zielonej soczewicy z grzybami, wędzoną gruszką oraz majonezem lubczykowym. Bardzo przypadł mi do gustu pomimo, iż niezbyt przepadam za tego typu wyrobami. Jedno z moich ulubionych dań!
wierzynek
Kolejnym daniem był chowder kukurydziany z koprem i nutką malin. Bardzo kremowy, aromatyczny i rozgrzewający!
wierzynek
Druga wersja to krem rakowy z fenkułem, podany z suszonym rakiem. Tutaj również podobnie jak w przypadku wyżej podanej wersji wegańskiej kremu, dodatkowo z wyczuwalnym mocno posmakiem raka – również nam posmakował!
wierzynek
Danie główne – comber z jelenia w towarzystwie topinambura z bobem, kurki, jeżyna, a całość zwieńczona natką pietruszki. Comber był niezwykle aksamitny i delikatny, a całość naprawdę świetnie się komponowała – to było chyba najlepsze danie tego wieczoru!
wierzynek
Tutaj mamy danie główne w wersji wegańskiej, czyli kiełbasę wegańską z jałowca w papierze ryżowym, puree ziemniaczane, jabłko, majeranek, jarmuż. Ciekawie smakowała tu wegańska wersja kiełbasy, aczkolwiek raczej kiełbasą bym jej nie nazwała. W smaku dominowała kasza gryczana co według mnie było nieco przytłaczające. Comber z jelenia jednak wygrywa!
wierzynek
A na deser klasyk – mocno czekoladowe brownie z czerwonej fasoli. Niestety zabrakło tu według mnie puszystości i miękkości, które jednak przychodzą mi jako pierwsze na myśl o brownie.
wierzynek
Druga wersja deseru – parfait śliwkowe ze śliwowicą i piernikiem oraz miód gryczany. Zdecydowanie dominował tu piernik, który niestety przytłaczał śliwkę i ciężko było ją odnaleźć.
wierzynek

Podsumowując, Wierzynek to wyjątkowe miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić, chociażby ze względu na niespotykane, bogate wnętrze i królewski klimat. Historia tego miejsca jest fascynująca i zaskakuje fakt, iż miejsce to funkcjonuje do dziś. Odnośnie samych festiwalowych dań to nie każde danie było tak niezwykłe jak się spodziewaliśmy (oczywiście były też perełki!), aczkolwiek uzupełniając je tak niespotykanym otoczeniem można było to wybaczyć 😉

Może Ci się również spodobać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *